Smycz ta sama, czyli jak się pojawiam, chociaż mje nie ma.

Co ja Wam mogę powiedzieć, Motya ciężko zniósł podróż, niby się nie denerwował, ale u nas na zdrowiu mu się pogorszyło. Duża nawet nie pisała, że jest z nami, bo badali go dogłembnie i Duża się bała, żeby z nerwów i zmian choroby na eF nie dostał. Ale nie, dostał tylko leki i smakołyki, Duża […]

Укрзалізниця, czyli jak kot jechał nie tylko koleją.

To jest opowieść o JEDNYM kocie. A wiecie, ile ich tam jest? Samych, porzuconych, albo czekających na tymczasie? Pięknych jak z bajki,  z włosami długimi jak u księżniczki. Ciężko takim cudom, a co dopiero starym dziadom burym jak Motya. Ciężko, bo zabrać kota do innego kraju kosztuje dużo grosza. Ciężko, bo wojna. Duża biła się […]

Stary kot, czyli o kocie, co miał tylko kartkę. Część pierwsza.

Było tak, że Duża przeczytała wiersz, napisał go Serhij Żadan. Nie znalazła tego po polsku, więc potem koślawo przetłumaczyła go se sama. Tak starodawnym sposobem, nie  internetowym. Ale nie o koślawość tu idzie. Idzie o to, że poza tym wierszem był tam też opisany pewien kot. Wojna goniła i tego kota i jego ludzi, nie […]