W nowym roku objawił sie nieco nowy Motya. Fizycznie zdrowy i troszkę grubszy – ALE – ale, no właśnie jest ale. No właśnie, bo Motya nocami bardzo, bardzo płacze. Jak […]
Morfeusz is back
Smycz ta sama, czyli jak się pojawiam, chociaż mje nie ma.
Co ja Wam mogę powiedzieć, Motya ciężko zniósł podróż, niby się nie denerwował, ale u nas na zdrowiu mu się pogorszyło. Duża nawet nie pisała, że jest z nami, bo […]
Укрзалізниця, czyli jak kot jechał nie tylko koleją.
To jest opowieść o JEDNYM kocie. A wiecie, ile ich tam jest? Samych, porzuconych, albo czekających na tymczasie? Pięknych jak z bajki, z włosami długimi jak u księżniczki. Ciężko takim […]
Czasem trzeba ich walnąć, czyli jak daję znaki stamtąd.
Wspominałem, że trzeba ludzi do pionu postawić. Są zakręceni, są smutni, mają te dusze jakieś takie zmatené, jak mówią Czesi. Mam tu moją piłkę z wąsami, chciałem w Dużą walnąć […]
Jak coś jest dobre, po co to zmieniać, czyli konstanta.
Jestem. Wyjaśnić chcę parę spraw. Pisałem Wam, że Duża nie ogarnia, że zgubiła się, jak piłka pod kanapą. I to trwa, to siedzenie pod kanapą. Obiecałem wrócić i poogarniać, bo […]
Trzy lata, nadal burdel, czyli muszę wrócić.
Tak, dokładnie trzy lata temu się pożegnałem z Wami. Wziąłem piłkę i poszłem. Obserwowałem Was. No jak tylko tylko miałem czas i jak mi się chciało, bo im dłużej się […]