Jestem cały czas na diecie, jeszcze dostaję kapsuły syfiate, moje siki były znów badane, nie są lepsze, wszyscy się martwią okropnie, bo nie wiadomo czemu się ten mój pęcherz nie […]
suwaczek
Kultywacja, czyli żniwa na sikach.
Dzisiaj to ja dokończę poprzednią opowieść, jak wiecie, byłam u weta i zostawiłam tam siki do kultywowania, znaczy na posiew. Był to kolejny punkt na rachunku i kolejny czas dla […]
Šikulka, beruška, czyli jak Duzi wydali kupę szmalu a ja mam łysy brzuch.
Wiem, wiem, sylwester, niby powinnam wstawić film z szampanem albo jakieś niby ognie sztuczne i podsumowywać. Albo planować i postanawiać. Otóż nie. Na razie drzemię sobie, trochę szczelają, ale nie […]
Świąteczny nastrój, czyli to nie jest wojna o rabat.
Siedzę u Bapci i Dziadka, podobno śmierdzi już od wejścia, że niby ja załatwiłam dywan i on śmierdzi a ja go lubię, więc jest i wonieje. Jeszcze chyba posiedzę, bo […]
(Po)wakacyjny poradnik Czykity.
Byłam na wakacjach. W sumie kupa prawda, że na wakacjach, bo nie mój wybór. Mnie i Zuzannę Duża porzuciła u Babci i Dziadka, oni też nie byli szczęśliwi. Duża pojechała […]
Tak, tak….
Doczłapałem do śfjąt. Poznaję to, bo jest ciemno w cholerę przez pół dnia i zara potem pojawia się moje tradycyjne komiczne dżefko, różowe oczywiście. W tym roku żem rozmyślał o […]
Najważniejsze jest…..
…..to, co w misce. Nie, nie, zaraz zaraz, czekajcie, inaczej, najważniejsze jest niewidoczne dla oczów. A to znaczy, że najważniejsze są chrupy w puszce. Dobra, jak głodny piszę, to takie […]
Ważne wartości i coś o starości.
Zaczęło się tak, że Duzi marudzili, że starość jest okropna – o sobie mówili i o mje, bo nie chcę się dać wyczyścić na tyłku, a nieszczelny jestem stale. O […]
Kącik grafoMorfa.
Jeśli czytasz wielką literaturę, jakieś nowoczesne eksperymentalne wjersze, albo coś starożytnego o filozofowaniu, albo noblistów do poduszki, to ja uprzejmie doradzam, żebyś se darował/a ten wpis. Jest to bowiem strefa […]
Przez twe oczy zielooooneeee zieloooneeee…..
Normalnie słucham tylko barokowych pieśni, średniowiekowych madrygałów i fug Bacha. No może jakaś Warszawska Jesień czasem. Żeby nie było. Ale jedna znajoma Dużej ma w komórce zamiast sygnału tę pieśń, […]