Pytacie o Kefira. Jaki miał albo ma na mnie wpływ. Ja go nie poznałam, poszedł sobie ze swoimi śmietankami dużo wcześniej niż się zjawiłam.
Ale fakt, gdyby go nie było, nie byłoby i mnie. No to jest jakiś wpływ.
Kefir był mózgiem tej operacji, myślał, widział niewidzialne i rozmawiał z duchami.
Przyciągnął potem inne koty, no Morfeusz to naprawdę był straszny wypadek, taki dresiarz dla filozofa, ale potem zaraz po Kefirze przyszła Baba Milejdi. Ona była ręką historycznej sprawiedliwości i prawie wyłupiła Morfowi jedyne oko. Jestem przekonana, że tym kierował Kefir z zaświatów.
Morf krwawił z oka na podłogę bardzo wydajnie a Duzi pędzili do weta. Oko naprawiło się a Baby unikał, pojętny był, rozumiał jednak tylko argumenty siły.
Dobra, miało być o Kefirze, ale co się nie powie, on zawsze wylezie jako początek wszechrzeczy.
Jego portret i mój stoją razem na szafce.
Kefir…legenda…brakuje jego filozoficznych dysput…
Pamiętam akcje z okiem Morfa..dobrze, że Ty jesteś i kontynuujesz ich dzieło 🙂
Bardzo brakuje Kefira. Pamietam jak tlumaczyl jak pita zrobic aby i nam bylo dobrze i zwierzakom cos podarowac.I porzadek byl i radość pomimo ze to kiepska zabawa.
Zabraklo Kefira,chaos i rozpierducha sie zrobily ot co.
No i Morf też mądrze doradzał, trzymali jakoś ten świat w ryzach. Mózg i pięść 🙂 ale z wielkimi serduchami.