Kiedy byłam, kiedy byłam małym kotem hej, czyli przy oknie.

Z okazji Międzynarodowego Dnia Zwierząt będzie o Zuzannie, bo nie może być wciąż o mnie.

Ma ona już ponad osiem lat (też nie mogę uwierzyć), ma zeza i brzuch jej wisi a jeden kieł wystaje. Do tego nie umie wcelować na łóżko gdy skacze, pewnie przez zeza.

Boi się sikać przy ludziach, jak są w łazience, to potrafi mi nalać do legowiska. A czasem polemizuje z makrootoczeniem, znaczy z innymi kotami i ptakami, za pomocą kupy na balkonie.

Uczy się powoli i już po tylu latach nie boi się laserka do bawienia i wie, że jak włoży łeb w szparę drzwi balkonu, to drzwi się otworzą.

No, nad tym to jeszcze pracuje.

Co jeszcze…czasem się tłuczemy, jakby się przyjaźnimy. Duzi się o nią bali, jak zniesie przeprowadzkę, jak nowy dom, bo ona to taki kłębek lęków. Nawet wiatru się boi, bo uszami jej rusza.

Czasem te lęki koi laniem na coś, na kanapę na przykład. Było więc się czego bać.

Ale jest dobrze, podoba jej się i wesoło szczeka z uciechy łyskając przy tym kłem. Ma ich pięć. Zębów, nie kłów.

Nie lubi nowych kotów i pamięta już prawie rok, że za drzwiami łazienki może być oPcy. Zagląda codziennie i wielce czujnie za te drzwi, bo nigdy nie wiadomo.

Popatrzcie, ona osiem lat temu: kotka Zuzanna

i ona teraz: kočka Zuzana

Okna do paczenia na drzewa i ptaki są wszędzie, nie było co się bać. Ważne, że za oknem ładnie, na balkonie liście do ganiania a w domu ciepło, karmią i kochają :), no nie?

Najlepszego, zwierzaki. A prezent można wrzucić Marzenie, która bardzo pomaga kotom:  https://zrzutka.pl/tnfje6

Bardzo dziękujemy!

5 thoughts on “Kiedy byłam, kiedy byłam małym kotem hej, czyli przy oknie.

  1. Hurra doczekałam sie, doczekałam sie o moim ulubionym zezolku ,Zuzannie. Dzieki wielkie ! Serdeczności z tej gorszej strony granicy i wielkie głaski dla was , a szczególne dla Zuzanny <3

    1. Będzie jeszcze o zezowatej ksieMrzniczce 🙂 a te strony granicy… fajnie, jakby ludzie brali z każdej to, co dobre, świat byłby lepszy. Pozdrawiamy!

Comments are closed.