Obfitość.

Spędziłem pół dnia śpiąc na słowniku, żeby Wam napisać słowo OBFITOŚĆ bez błędów, może to docenicie, bo się starałem. Ale to taki chwilowy zryw, jakbym mjał każde słowo sprawdzać, to bym musiał spać cały czas na słowniku a mje gniecie, wolę koc.

Ad rem – o spałem na obcojęzycznym chyba! Do rzeczy znaczy.

Będzie o Obfitości. Piszę przez wjelkie O, bo i obfitość wielka. Paczcie:

to jest śmjetnik w pierwszy dzień świąt po południu.  Taką obfitość wigilijną mieli sąsiedzi nasi.  Kurna takich żem śmietników w młodości nie widywał.

I tera ja, jako znawca śmietników mam dla Was porady.  Świat nie ma miejsca na śmieci, zara Was zadusi tym, co sami wyrzucacie.

Weźta używajcie mniej. To jest najważniejsze!

Po co pakować prezent w tyle papierków, kartonów i torbę z uszami i jeszcze kokarda do tego?

Czemu nie zgnieść kartonów, to wtedy wlezie ich w cholerę do kosza, a nie tylko trzy?

Na butelkę pet też można poskakać i się splaskaci. Korzyść podwójna, człowiek se frustrację i stresa wyładuje i do śmietnika więcej wpakuje.

Polecam też nauczyć się odróżniać te śmieci, bo naprawdę nawet ja odróżniam butelkę ze szkła (nie da się na niej położyć) od kartonu po butach (git się w nim leży) i wiedziałbym gdzie które wrzucić.

Aha i kosze do tej gry w kolory to nie są kosze na śmieci fszystkie i nie zmienią się śmieci pampersowojedzenioworóżne w plastik czy szkło  magicznie tylko dlatego, że położycie worek z nimi obok żółtego czy zielonego kubła. Trza te różne zanieść do innego pojemnika, co stoi dwadzieścia metrów dalej i nie jest nawet pod górę i nie czyhajom tam zabójcy i da się tam doczłapać.

Życząc, coby nas obfitość nie zabiła idę coś przetrącić, bo paczenie na śmietnik budzi wspomnienia jak żem był wolnożyjący czy jakoś tak i wiecznie głodny.

 

 

2 thoughts on “Obfitość.

  1. Oj u nas to samo szczególnie jak o świcie obok śmietników przechodzę. Jakąś masakra jest. Segreguje człowiek, a tu taki inny nie i robi syf… On wszystko schodzi na psy.

    Znaczy na śmietnik . Miłej niedzieli.

  2. No, my bardzo dużo tych śmieci generujemy, tak Duża mówi, że My, najwięcej tych w kuwecie, co Duża wybiera jak jakieś skarby, a potem co do ilości to plastik/metal. Segreguje.
    I Duża zwraca uwagę na te WSTĄŻECZKI. Zwija je na palec a potem tnie nożyczkami. Żeby żaden ptak ani zwierzę nie połknęło przez pomyłkę. Albo się nie owinęło. Tak jej to weszło w krew, że już parząc herbatę od razu obrywa te sznurki i tnie.
    Nitek tak nienawidzi, odkąd mój kumpel na jej oczach porwał nitkę z talerza (pustego, tylko zapach został). Ale jak te śmieci się mieszają, to zapachy tak samo.
    Te torby i torebeczki plastikowe są u nas do użytku. Do wynoszenia śmieci. Póki nie, to zwłaszcza te cieńsze zwija w supeł. Jak wyrzucać jakąś podartą, to tak samo.
    Dużo wypadków jest, jak zwłaszcza ptaki wplątują się w sznurki, folie, żyłki wędkarskie (tfu!)
    Albo guma do żucia. Te ciemne plamy na chodnikach to wszystko po gumie do żucia…. 🙁
    I naprawdę zdarza się, że ptak sobie dziób zaklei.
    To żem się rozgadał.
    Wszystkiego Najlepszego w nowym roku!

Comments are closed.