Rok temu Duzi siedzieli w domu, bo była zaraza. Pozamykali im wszystko, siedzieli z nami, nie było źle. Sklepy z chrupami mieli otwarte, rozlewnie wina do butelek PET też, bo przecież to […]
Baba Buzia i jesień, czyli coroczne znikanie.
Zaczyna się jesień. Poznaję to po tym, że mi w tyłek grzeje podłoga, genialny wynalazek. Trzeba tylko poszukać tych miejsc, gdzie magiczna spirala się wije pod panelami. Tam można leżeć […]
Jesień, czyli rozmyślania o przemijaniu i jak wytresować Dużych.
Naprawiłam sobie pęcherz, brzuch mam prawie włochaty, sikam pięknie, jak z obrazka, mówię Wam. Polubiłam chrupy na kamienie, wcześniej nie chciałam. Duża nawet planowała, żeby te chrupy komuś oddać a ja […]
Niebieski brzuch, czyli horror ze skalplem w tle.
Kolejna porcja wiadomości z oddali. Tym razem naprawdę Wam zmrożę krew w żyłach i będziecie mieć horror przed oczami. Opowiem o sobie, w sumie też wytłumaczę, czemu się tak długo […]
Fala emigracji, czyli z kartonu w świat.
Ostatnio Was zostawiłam z opisem zawartości kartonu, która to zawartość zauroczyła Dużą. W Czechach taki karton to po prostu banánovka i można go wypożyczyć w specjalnych firmach, jak na przykład […]
Powrót do równowagi, czyli jest nas trzy.
To jest ta moja niespodziana wiadomość, o której Wam pisałam, że ją mam i że jest tajemnicza. TRZY. Od 9 kwietnia rok temu zostałyśmy we dwie. Morfeusz, mój wuj Morfeusz, […]
50 kilometrów, czyli jak wszystko jest inne.
Nie wiem, czy Wam się jeszcze mogę pokazać na oczy. Po pierwsze, bo jestem coraz tUściejsza. Po drugie, bo strasznie długo nic Wam nie napisałam. Może jeszcze pamiętacie, jestem Czykita. […]
Svalovec, czyli znów kłopoty.
Dziś będzie dużo obrazków, żebyście mnie żałowali. Najpierw zgrzytnęło zamykanie kontenerka, potem winda powiedziała „patro tři” no i spociły mi się stopy, to jest znak, że coś się dzieje. Wyjrzałam […]
Inne klamki, inne piłki, czyli zniknięty rok.
To już rok, jak ja piszę sobie tu i się wstydzę, bo nie umiem jak Morfeusz. Niby każdy jest inny i może i ja mam coś do powiedzenia, ale jest […]
Velikonoce, czyli Covidonoce część druga.
Wszystko zamknięte, wirus lata i lata, nie wiadomo za bardzo jak świętować. Tu nawet nie można jechać na wycieczkę, bo jak przekroczysz granicę powiatu, to jest już przestępstwo. To już […]