Duża jak zawsze rozczuliła się nad naszym ciężkim losem, że niby budka by się przydała. Jakbyśmy nie mieli dwóch szaf i jednego pojemnika w łóżku, wypchanych naszymi gratami – piłki, ręczniki, dywaniki, chrupy, puchy i pieluchy, no kurna fszystko. Ale wyczaiła takie ładne na aukcji na Orkiestrę Pomagającą, znaczy WOŚP.
Czaiła się jak normalnie ja na Zuzannę, wylicytowała w ostatniej sekundzie. I zachwyciła się, że takie ono jest z wjelką dziurą do włażenie do środka, a jak na górę się wlezie, to dach się składa i wypaśne łóżko powstaje.
Ja żem se sam takie robił włażąc na budkę, żem wyciskał ze środka Babę Milejdi, jak pastę z tubki, a potem żem spał na dachu.
No i nowa chałupa dla nas przyszła. Zuzanna zwyczajowo wąchała folię i najbardziej jej się podobała reklamówka. Ja żem obczaił i poszłem spać. Duża się nieco załamała, ale Fsukurs czy jakoś tam, przyszła Czykita.
Wlazła. Budka się okazało, mjętką podłogę ma. Czykita się buja na swoim tyłku z nogami do przodu i budka się buja i j…p, eee znaczy sorry i BĘC, budka się na bok obaliła.
W ten sposób Creatywna Czykita uzyskała: stabilnom podłogę, niższy próg do wejścia i więcej powierzchni licząc pod tyłkiem. A w bonusie – nie będę mjał jak jej z góry wydusić, bo nie ma jak wejść i usiąść.
Na zdjęciu to widać – tam gdzie metka dynda, to jest góra budki. Tam bym se siadał i grawitacyjnie kreował łóżko, nie baczomc, czy ktoś jest w środku budki.
Podziwiam siłę intelektu tej Czykity. Od wczoraj nie chce wyleźć, udany zakup.
Brawo Czykita
Brawo Czykita!
Morfie,ale Cię Czykitka wykiwała
Idą mrozy,a ten domek przypomina iglo?
Czykitka może jakiego łososia czy tuńczyka wypatruje ; )