Dziś będzie dużo obrazków, żebyście mnie żałowali. Najpierw zgrzytnęło zamykanie kontenerka, potem winda powiedziała „patro tři” no i spociły mi się stopy, to jest znak, że coś się dzieje. Wyjrzałam […]
disabled cat
Velikonoce, czyli Covidonoce część druga.
Wszystko zamknięte, wirus lata i lata, nie wiadomo za bardzo jak świętować. Tu nawet nie można jechać na wycieczkę, bo jak przekroczysz granicę powiatu, to jest już przestępstwo. To już […]
Kamienie w Minnesocie, czyli kot z pęcherzem.
Trochę przynudzam o sobie, ale musicie wiedzieć, że mam kamienie i to jakieś nieco tajemnicze, więc trzeba je zbadać, co to za meteoryty ze mnie wylazły. Europa to podobno za […]
Minimalizm, czyli ratunku.
Jestem cały czas na diecie, jeszcze dostaję kapsuły syfiate, moje siki były znów badane, nie są lepsze, wszyscy się martwią okropnie, bo nie wiadomo czemu się ten mój pęcherz nie […]
Kultywacja, czyli żniwa na sikach.
Dzisiaj to ja dokończę poprzednią opowieść, jak wiecie, byłam u weta i zostawiłam tam siki do kultywowania, znaczy na posiew. Był to kolejny punkt na rachunku i kolejny czas dla […]
Šikulka, beruška, czyli jak Duzi wydali kupę szmalu a ja mam łysy brzuch.
Wiem, wiem, sylwester, niby powinnam wstawić film z szampanem albo jakieś niby ognie sztuczne i podsumowywać. Albo planować i postanawiać. Otóż nie. Na razie drzemię sobie, trochę szczelają, ale nie […]
Świąteczny nastrój, czyli to nie jest wojna o rabat.
Siedzę u Bapci i Dziadka, podobno śmierdzi już od wejścia, że niby ja załatwiłam dywan i on śmierdzi a ja go lubię, więc jest i wonieje. Jeszcze chyba posiedzę, bo […]
(Po)wakacyjny poradnik Czykity.
Byłam na wakacjach. W sumie kupa prawda, że na wakacjach, bo nie mój wybór. Mnie i Zuzannę Duża porzuciła u Babci i Dziadka, oni też nie byli szczęśliwi. Duża pojechała […]
Potęga marzeń i codzienne potrzeby.
Duża zajmowała się codziennymi potrzebami i paczcie – skończył się papier w ludzkiej kuwecie. Jest to zdarzenie, co się wie, że będzie, ale zawsze jakoś groźnie ludziów zaskakuje. Dziwne. Tym […]
Przedmioty, przyjaźń, polemika.
Jak zostałyśmy we dwie, to mi Morfa brakowało, bo mnie od kociaka tolerował, co oznacza, że mnie nie tłukł. Można z nim spać było i się za zaczepianie nie obrażał. […]