Dziękuję Wam, że razem stworzyliśmy taki fajny kalendarz adwentowy. Na to ostatnie okienko wybrałam bardzo pasujące pytanie: Najjaśniejsza gwiazda / Gwiazda we Wszechświecie, Czykitko? Wybrałam dwie gwiazdy, co świecą nam […]
kot senior
Urodziny, czyli dwunaste okienko. Dla Kropki!
Rok temu, poważnie, to już rok, przyjechała do nas z daleka Kropka. Duża ją wypatrzyła w ogłoszeniu, że ma wielką chorobę, raczysko, że czasu mało ma, uszu już nie ma, […]
Kto ma uszy do słuchania, czyli o kimś, kto uszu nie ma.
Spałyśmy sobie z Zuzanną, ona jakby czujnie, ja kołami do góry aż mi się brzuch rozpływał. Duzi sprzątali, jakoś to przespałam. Niedziela była jakby taka normalna, było zimno, wstałam rano […]
Jesień, czyli rozmyślania o przemijaniu i jak wytresować Dużych.
Naprawiłam sobie pęcherz, brzuch mam prawie włochaty, sikam pięknie, jak z obrazka, mówię Wam. Polubiłam chrupy na kamienie, wcześniej nie chciałam. Duża nawet planowała, żeby te chrupy komuś oddać a ja […]
Powrót do równowagi, czyli jest nas trzy.
To jest ta moja niespodziana wiadomość, o której Wam pisałam, że ją mam i że jest tajemnicza. TRZY. Od 9 kwietnia rok temu zostałyśmy we dwie. Morfeusz, mój wuj Morfeusz, […]
Wytarta klamka, czyli pusto.
Wiecie co, jesteśmy w wJelkim mieście z Zuzanną na jakiś czas. Odkrywamy niesamowite rzeczy, mają tu mjęso dla nas, dużo czasu i cierpliwość do szukania mojej kupy. Wczoraj Zuzanna biegała […]
Koty w lesie i grzyb.
Wracam, raczej nie w wJelkim stylu, bo jako Czykita to mam taki swój koślawy styl, ale liczę, że zajrzycie. Zaległa relacja od kotów w lesie – to mam dla Was. […]
Poszedłem. Poszłem. Koniec.
Jesteśmy już z Kefirem razem. Poszłem tam dziś, zostawiłem smycz na klamce, bo tam się podobno da chodzić bez smyczy. Kefir mówił. Piłkę z dzwonkami wziąłem, mam ją od 2009 […]
Małe rzeczy czynią radość.
Łapałem oddech po dniu dziadka, mje gratulowali i życzyli zdrowia i Fszystkiego git. No tak, od zawsze, w sumie od kiedy tu mieszkam, to jestem honorowy dziad. A nawet Dziad, […]
Dziesięć chrup to mało, dziesięć lat to dużo.
Przyjechałem 10 lat temu na dworzec w małym mjeście prosto z Łodzi. Duża mje adoptowała, bo byłem miły, kochany, nie zabierałem innym kotom jedzenia i byłem bardzo chory i biedny […]