Dzień zgubionych słów.

Zagubione słowa to te, które na zawsze zostają z tymi, których już nie ma. Słowa, których już nie użyjesz, bo są zamknięte w pudełku ze wspomnieniami, pasują do tamtego czasu, do tamtej ludzkiej, kociej, psiej, innej osoby. Tylko do niej.

Słowa, rzeczy, rytuały.

Zgubione słowa po odejściu Kefira – „wspólnie”, to było jego słowo. Posiedzimy wspólnie, mówiłam i on czekał.

Smycz i wytarta klamka – szkatułka morfowych wspomnień.

Mała dębowa skrzyneczka  – baba Milejdi.

………………….

Zgubione rzeczy  – śmietanki do kawy dla Kefira, gdy był już chory, tylko to go cieszyło,  już niepotrzebne, a nadal czasem chcę je wrzucić do koszyka w sklepie.

Czasem, w taki dzień, gdy przeszłość miesza się z dzisiaj. Czasami, gdy patrzysz na szkatułkę i słyszysz, jak ktoś, kogo nie ma, ją otwierał, jak stuka władany przedmiot.

A dziś taki dzień, gdy to się splata, to co było z tym co jest, kim jesteśmy dzięki tym, których nie ma, kim będziemy, bo oni byli z nami.

Czykita mówi, że już za smutno i ona traci apetyt na szynkę od smutku.

No to pokażę Wam, jak w innym kraju świętują ten dzień, jak wygląda cmentarz dla zwierząt, prowadzi go miasto, położony jest w lesie, tuż za płotem spoczywają ludzie.

Krzyże są po obu stronach płotu, choć nie ma ich wiele. Jest też ogromna łąka, gdzie rozsypuje się prochy ludzi, tam najwięcej kwiatów.

Narzędzia do sprzątania, miotły, konewki, łopatka – wszystko wisi na stojakach u ludzi i u zwierząt,  dostępne dla każdego, nie musisz nic przynosić.

Rodzina z dziećmi i małym psiakiem sprząta grób przyjaciela psa, którego ten mały pewnie zastąpił. Jakaś pani zamiata liście wokół mogiły zwierzaka, rozmawia z kimś, kogo niby nie ma, może jest.

Na jednym z kocich grobów napis „żył i cieszył” – no właśnie, takich ich zapamiętajmy.

Morfa, Babę Milejdi, Kefira, Malunią, zwierzęta, ludzi, tych bliskich, tych dalszych, tych, którzy zmienili nas na lepsze.

A tu obrazy.

3 thoughts on “Dzień zgubionych słów.

  1. u nas też są rzeczy i nierzeczy, które były „Tylko Jego” :
    poduszeczka którą P. dostał 13 lat temu w posagu na drogę z DT. Jego już nie ma czwarty rok, ona jest schowana, bo była i będzie tylko Jego.
    Jest ciężka kolorowa miska, którą kupiłam dla P., bo szurgał miskami i wylewał wodę-tą nie dał rady szurgać, miska została, piją z niej wszystkie koty, ale tylko P. szurgał.
    Jest piłeczka z gąbki, którą 15 lat temu dostał M, na drogę z DT. Jest tak zmemłana, że nie wygląda na piłeczkę, nie wiadomo w sumie na co wygląda, ale będzie tu zawsze póki ja będę,
    są zdjęcia, których już nie przybędzie, chwile i obrazy zatrzymane w pamięci, chciałabym nic nie zapomnieć.

Comments are closed.