Jestem. Wyjaśnić chcę parę spraw. Pisałem Wam, że Duża nie ogarnia, że zgubiła się, jak piłka pod kanapą. I to trwa, to siedzenie pod kanapą. Obiecałem wrócić i poogarniać, bo jak widać sami nie dają rady.
Jak coś jest dobre, powinno zostać. Ale świat się kręci inaczej. Dobre znika i nie jest niestety tak, że na jego miejsce przychodzi inne dobre.
Na razie to wygląda tak, że z kuwety świata ubywa żwirku, ubywa, ubywa i coraz bardziej widać tylko wielkie gówno w tej kuwecie. I śmierdzi.
Wiecie, jak Kefir zabrał swoje śmietanki małe ulubione i słowa, to jakoś jeszcze ja zostałem, jako oś tego Fszytskiego.
Ale poszłem do Kefira i wygląda na to, że naprawdę zabrałem kawał dobrego, tego swojego i Kefira.
To mje teraz trochę przestraszyło, bo chciałem rozkręcić ten świat, zostawić po sobie nie tylko blizny na rękach Dużych i plamy na Fszytskim po mojej nieszczelności.
To opowiem Wam historię:
Duża ma taki ulubiony sklep w wJelkim mieście. W sumie to hala i dużo stoisk, starodawna wersja pozłacanych szoping center. Dobre to miejsce, pełne Fszystkiego.
Są i wyborne kawy i delikatesy, jak to w wielkim świecie, a są też poprawki krawieckie i dorabianie kluczy. Można się pięknie ubrać, kupić sobie ozdoby na uszy i można kupić szczotkę ryżową. Jest i księgarnia i chrupy dla kotów. Sprzedawcy normalnie mówią, nie klepią nakazanych formułek. Automatyczny jest tylko automat do kawy i dżwi wejściowe.
Jest Fszytsko. To jedyny sklep, jaki Duża odwiedza bywając w mieście na W.
I on się też zmienia. Ale inaczej niż świat, sklep się bowiem zmienia dobrze i ma swoje, czekajcie, muszę poszukać tego słowa, aha, ma swoje konstanty. To nie imię, to oznacza, że ma stałe punkty.
Na przykład stoisko z cukierasami dla ludzi. Jest tam od dwudziestu lat, może i dłużej. Mają te najlepsze cukierasy na wagę, herbaty, jakich nie ma w marketach i oś tego sklepu to pan właściciel, starszy bardzo, ale z rodziną nadal w tej cukierasowej konstancie podśpiewuje sobie nabierając krówki czy inne trufle.
Takich stałych jest tam sporo: papierniczy, bułki drożdżowe, jajka i ta księgarnia. A wokół tego kręcą się nowości. I tak to sobie istnieje prawie trzydzieści lat. I tak powinno być, dobre zostaje, zmienia się w nadal dobre, człowiek wie, że jest tam to Fszytsko i pójdzie po chleb, po baterię do zegarka i po piżamę w puchate kotki.
Tą opowieścią chcę Wam pokazać, że ja jestem jak ta hala. Może się zmieniłem i poszłem, ale miałem być jak ten sklep z cukierasami.
Duża jednak się zagubiła, pewnie dużo Dużych tak ma. I ciężko znaleźć te konstanty. Duża myślała, że ma, ale się ześliznęły jak kolczyk do umywalki i brzdęk, nie ma.
Tak więc wracam, naprawdę muszę. Potrzebujecie mje jako konstanty.
Potrzebujemy! Dzięki Tobie jest lżej w tej całej jak to powiedziałeś wielkiej śmierdzącej kuwecie.
Bądź ♥️ też u mnie więcej gówna niż żwirku… potrzebuję teraz tej hali
Potrzebujemy..u nas ta konstanta też gdzieś wsiąkneła jak siki Psota do walizki…
Oj Bardzo potrzebny jesteś i wiem,że to trochę niefajnie, że tak ściągamy z lepszej kuwety pełnej piachu i zapachu fiJołkowego do no.. takiej co to tylko koci urobek pozostał, ale sami nie damy rady bez pomocnego duszka dla ducha , ech…
u nas też powinna być zmiana nicka, jest jedna panna i ten drugi.., już prawie rok jak nie ma Giny a boli jak diabli , tęsknimy, ocieramy łzy a czas wcale nie pomaga
siedzimy w tej kuwecie i nie chce się wyjść, to tragedia
Ty byłeś,jesteś i będziesz ❤️
Jedyne co się zmienia, to ta coraz bardziej śmietdzaca kuweta.
Ty jednak jesteś wszędzie i zawsze .
W tak wielu miejscach,tak wielu sercach.
Bądź ❤️
Czekamy!
Słyszałam, że można stanąć w kartonie i że tak można się połączyć z Tęczowym Mostem…
Ty zawsze byłeś i jesteś
Tylko pojechałeś na bardzo bardzo długi urlop.. ale kiedyś Wszyscy razem się spotkamy i powspominany, nawet wspólnie ogarniemy tę dużą brudną kuwetę…
Bardzo czekałam na Ciebie Miszczu Morfie.
Jak dobrze , że znowu jesteś . Bardzo brakowało mi Twoich przemyśleń i jakże trafnych spostrzeżeń .
Pisz jak najczęściej możesz Morfie ♥️