Pierwszy grudnia. Zaczynamy, pierwsze okienko otwieramy – to mój kalendarz adwentowy. Każdy dzień to odpowiedź na pytanie, które mi zadaliście, bo Wam Duża kazała zapytać.
Na pierwszy dzień – jak brzmi czeskie kici,kici.
Hmm. Do mnie nie mówili tak nigdy, ani w Polsce, ani tu. Bo do mnie się mówi „Czykita” i ja od razu podskakuję na tyłku.
Ale popularnie woła się tu kota tak: čiči albo čičí– można to powtarzać dowolnie, bo i tak większość z nas ma to pod ogonem.
Poważny słownik to definiuje jako volání na kočku.
A kicia to číča.
W mojej opinii uniwersalnym językiem jest grzechotanie chrup i niebiańskie psyknięcie otwieranej puszki.
Takie kocie esperanto. Przybiegamy, niezależnie od narodowości w paszporcie, sprawdzone.
Czykitko jak byłam mała to myślałam że koty w Czechach miauczą w i bym języku
Koty wszędzie robią miaui masz rację że otwierana puszka w każdym kraju otwiera się tak samo.
Buziaki Czykitko dla Was❤️
Właściwie nie wiemy skąd się to : kici, kici wzięło ? I jak widać nie do końca skuteczne, zapamiętam sposób na puszkę 🙂
To prawda dźwięk chrup najlepsze! Działa natychmiast.
Czikitko ESPERANTO zawsze jest NAJWAŻNIEJSZE 🙂