Zemdlone dżefko, czyli dwudzieste pierwsze okienko.

Ktoś w wielce świątecznym nastroju zapytał o najlepszą technikę na zemdlenie choinki z perspektywy suwaczka.

Ja nie przewracam choinek, za wysoko mi ją stawiali zawsze. Uważam też, że nie ma co się nawet starać, bo na tej choince nie ma NIC do jedzenia.

Nie było, nie ma i nie będzie.

Choinkę zemdleć potrafił Morfeusz i tym udowodnił, że nie ma sensu w komicznych dżefkach grzebać. Nostalgicznie to powspominam w obrazach.

Życzę Waszym choinkom więcej zdrowia i mniej zawrotów czubka.

One thought on “Zemdlone dżefko, czyli dwudzieste pierwsze okienko.

Comments are closed.