Pomyślałam sobie, bo już się wyspałam, że mogłabym Wam więcej pisać o tym, jak tu jest. Co widzę ja z okna i co wiedzą Duzi. Może Was zainteresuje.
Teraz jest szczególna okazja czyli śfjęta, jak mawiał Morf, a skoro tak mawiał, to znaczy, że to są śfjęta, nie zaś jakieś święta.
Dzisiaj na przykład mamy zielony czwartek. Wiąże się to dla Dużych z tym, że trzeba jeść zielone potrawy, żeby być zdrowym cały rok.
Duża mówi, że tu tradycyjnie w kuchni warzywa są jak trufle – rzadkie wielce.W bramborowej sałatce jest ich chyba najwięcej.
Opakowania mrożonek jest mniejsze niż w Polsce a do obiadu ogórek konserwowy na przykład robi za warzywa. Tak więc taki zielony czwartek jest wielce wskazany.
Z drugiej zaś strony taka ogromna i nagła zmiana na talerzu może doprowadzić do strasznych rzeczy, wiem sama, co potrafię, jak coś pożrę innego, do dziś Duża wspomina akcję odgównia..a domu po saszetce „wiejska patelnia babuni z wątróbką”.
Do rzeczy, dziś trzeba jeść zielone. Tak więc mamy tu dużo zielonego piwa. Jest zielone, barwione jakoś liściem, chlorofilem albo pokrzywą. Nie jest tu absolutnie żadną zmianą diety, tradycja zachowana, strawność utrzymana.
Duża widziała jeszcze zielony chleb ale więcej zieleni nie ma. W lodówce już ma zielone piwo a może jeszcze na jakieś pójdzie z Dużym.
A tu macie etykietę z zielonego piwa na zielony czwartek.
Oczekujcie dalszych świątecznych relacji. Jak się wyśpię na balkonie.
Korona cierniowa, krzyż-piwo plus słoneczko- ktoś miał ciekawą wenę tfurczą projektując to.
Chyba do śmierci nie zapomnę gdy zamówiłam- brombórki z jachrą chyba tak się pisze-o ile brombórki były strawne o tyle jachra wyjątkowo nie, nie znoszę wątróbki 🙂 zielone pozdrowienia śfiąteczne 🙂
Można jeszcze pożreć zielone ciasto i udawać, że zdrowotne wjelce 😉 Dużo dobrego w Śfjenta!
Zielono Wam wiosennie tak.
U nas młode pokrzywy ala szpinak,bardzo zdrowe
Znalazłam też przepis na ciasto ze szpinakiem
Zielony mech się nazywa.
Zielonych pogodnych Świąt Wam życzymy