Jeśli czytasz wielką literaturę, jakieś nowoczesne eksperymentalne wjersze, albo coś starożytnego o filozofowaniu, albo noblistów do poduszki, to ja uprzejmie doradzam, żebyś se darował/a ten wpis.
Jest to bowiem strefa moja, strefa grafoMorfa, na moje oko grafomańska, ale Duża mówi, że to multimedialna artystyczna manifestacja przekazu pieluchowej Kiwi, że to jest o jej tęsknocie za własnym domem, a przemawia podmiot liryczny jakiś, cholera wie kto, ale wszechwiedzący i emocjonalnie zaangażowany w sprawę.
Z tekstu płynie jednoznaczny przekaz, KIWI CHCE DO DOMU.
Czykita i Kiwi w jednym spały domu.
Czykita kanapę objęła we władzę
i kocyk ugniata, co na to poradzę?
Kiwi zaś pod spodem w pieluchę odziana
Wygląda słodko od samego rana
Tak sobie siedzą, leniuchują, drzemią
i tak sobie myślą…
„tyle dni przede mną….”
Szczególnie Kiwi tak by bardzo chciała
mieć własną kanapę, żeby pod nią spała
Mieć kocich kumpli, chrupy i człowieka
co przed pieluchą zaraz nie ucieka
Ukocha, wybawi, na nic się nie krzywi,
tak na całe życie, marzy sobie Kiwi.
Życzę z serca aby się znalazł super domek !!!
Marzenia się spełniają , trzeba mocno wierzyć- don dla Kiwi pewnie juz ją szuka