….kiedy nie ma z nami kocura do składania życzeń. Dostałyśmy po saszetce takiej deluks i po puszeczce takiej jeszcze trochę bardziej deluks, może i sznurek dostaniemy, ale trochę tych życzeń […]
Subiektywny przegląd zabawek, czyli Czykita testuje.
Dziś jest święto Kotów. Nie będę Wam życzyć tego co wszyscy. Życzę Wam trafionych zabawek, udanych prezentów do rozrywkowania. Nie jest to proste do spełnienia. Wśród nas są miłośnicy piłek. […]
Siedem lat, czyli najlepszego, kartoflany nosie.
14 lutego to nie tylko Walentynki, to Zuzanny urodzinki. Takie orientacyjne, bo ze schronu ją zabrali w majówkowy weekend, miała prawie trzy miesiące. 2014 rok był. Ona tu była przede […]
Kamienie w Minnesocie, czyli kot z pęcherzem.
Trochę przynudzam o sobie, ale musicie wiedzieć, że mam kamienie i to jakieś nieco tajemnicze, więc trzeba je zbadać, co to za meteoryty ze mnie wylazły. Europa to podobno za […]
Minimalizm, czyli ratunku.
Jestem cały czas na diecie, jeszcze dostaję kapsuły syfiate, moje siki były znów badane, nie są lepsze, wszyscy się martwią okropnie, bo nie wiadomo czemu się ten mój pęcherz nie […]
Kultywacja, czyli żniwa na sikach.
Dzisiaj to ja dokończę poprzednią opowieść, jak wiecie, byłam u weta i zostawiłam tam siki do kultywowania, znaczy na posiew. Był to kolejny punkt na rachunku i kolejny czas dla […]
Šikulka, beruška, czyli jak Duzi wydali kupę szmalu a ja mam łysy brzuch.
Wiem, wiem, sylwester, niby powinnam wstawić film z szampanem albo jakieś niby ognie sztuczne i podsumowywać. Albo planować i postanawiać. Otóż nie. Na razie drzemię sobie, trochę szczelają, ale nie […]
Ahoj, jsem roztomilá kočka a čurám na podlahu, czyli….
no bo tytuł wyszedł mi za długi. Czyli jak żeśmy pojechały za granicę. Jestem już z Zuzanną w dziwnym mieście i w małym mieszkaniu, co ma wielkie ściany ze szkła […]
Świąteczny nastrój, czyli to nie jest wojna o rabat.
Siedzę u Bapci i Dziadka, podobno śmierdzi już od wejścia, że niby ja załatwiłam dywan i on śmierdzi a ja go lubię, więc jest i wonieje. Jeszcze chyba posiedzę, bo […]
Co z oczów, to z serca, no z jednym wyjątkiem.
O wyjątku napiszę od razu. Cukierasy. One nawet jak z oczu, to w sercu są jak, no nie wiem jak co….Jak cukierasy! A teraz opowieść. Jak wiecie, mieszkamy tera u […]